Ciepły, sobotni poranek w środku zimy to najlepszy moment, by złapać oddech poza miastem. Wystarczy pół godziny, by uciec z zatłoczonego Rzymu i nacieszyć się kolorami Włoskiej zimy.
Saturday, warm morning in the middle of the winter is the best moment to take a break somewhere outside the town. You need just 30 minutes to run away from crowded Rome and enjoy the colours of Italian winter.
Włoska zima zdecydowanie bardziej przypomina miesznkę polskiej jesieni i wiosny.
Bezlistne drzewa i wiosennie zazieleniona trawa tworzą niezwykły kontrast.
Małe, kamienne wioski ukryte gdzieś pomiędzy wgórzami…
Prawdziwy włoski “dachowiec”…:)
See you soon!
Zakochałam się! Taką zimę mogłabym mieć przez cały rok! Nie przepadam za skrajnymi temperaturami. Wiosna i jesień zawierają przecudną, pociągającą ideę przejścia, zmiany i ruchu. Chciałabym je zatrzymać na zawsze:)
LikeLike
Ja też nie lubię skrajności temperatur… choć przyznam, że czasem…. brakuje mi trochę białego puchu!!! ;)))
LikeLike